środa, 28 stycznia 2009

W nieznane


I znowuż mnie ciągnie. Siedzę i stoję, chodzę i drapie się po głowie. Ręce mi się pocą a myśli uciekają gdzieś daleko. Stało się. Ostatnia podróż w nieznane przestaje działać i jak najszybciej trzeba zażyć kolejnej aby mój stan się nie pogorszył i nie doszło do przedwczesnej śmierci... śmierci z tęsknoty do nieznanego.
Szybko wyjmuję mapę. Patrzę, badam, wpisuję dane słowo w "google". Drapię się po głowie, wzdycham, zaciskam pięści, stwierdzam, akceptuję i... mam plan. Teraz tylko trzeba cierpliwie odliczać czas do następnej podroży w krainę marzeń i samotności.

Co by czas sobie nieco umilić wyjdę gdzieś na spacer za dom do lasu. Pobłąkam się po dobrze znanych ścieżkach, kopnę kilka leżących kamieni. Ale to i tak nie zmienia faktu że odliczam. Że spojrzenie ucieka gdzieś na południe...

1 komentarz:

elik pisze...

Chciałabym tak gdzieś uciec na czas jakiś w samotność, ot tak, by uspokoić myśli.. zniknąć.