niedziela, 26 kwietnia 2009

Spełnione marzenie


Czeka mnie kolejna przygoda, może tym razem największa jaka do tej pory mi się trafiła. Takie pierwsze spełnione marzenie. Och! Życie tyle przynosi nam niespodzianek, musimy tylko nauczyć się je dostrzegać i łapać. I nigdy już nie wypuszczać. Nigdy nigdy.

czwartek, 23 kwietnia 2009

Spostrzeżenie


Mój tak skrycie i z wielkim zapałem budowany fanatycznie świat, zaczyna się dziwnie trząść. Coś jakby go bolało, jakby gdzieś w jego wnętrzu dochodziło do niebezpiecznych tąpnięć. Hmm... niebezpiecznych? A może tylko niecodziennych?

Mam zacząć się bać, czy przyglądać się dalszemu rozwojowi sytuacji nie integrując bezpośrednio w przyczynę niepokoju? A może zachwytu?

czwartek, 16 kwietnia 2009

Słów kilka (tak trochę tylko na dobranoc)


Czasami jestem szczęśliwy. Zazwyczaj wówczas gdy zapominam o tym że jestem nieszczęśliwy. Gdy się śmieję i rozmawiam, gdy zapominam (się) i bawię, poznaję, smakuję. Podoba mi się to, czasami nawet bardzo. Chciałbym poznawać, ucztować i być szczęśliwy cały czas. Ale przecież każdy z nas wie, że to nie takie proste. Że codzienność goni nas nieustannie, próbując dosięgnąć swoimi lepiącymi mackami i zaciągnąć do swego łoża nieszczęśliwości. Och jak ja tego nie lubię. I nie lubię tez płakać. Chociaż czasami... ale ciii... to tajemnica. Bo przecież bycie szczęśliwym może się wiązać bezpośrednio z płaczem. Nie płakaliście nigdy ze szczęścia? Och jacy Wy zimni jesteście. Ale mniejsza z tym, czas kończyć na dzisiaj. Dzisiaj jestem szczęśliwy. Dobranoc zatem.

P.S czasami wydaje mi się że ten blog jest bez sensu, a jego racja bytu jest tak samo poważna jak (nie wiem nawet co)

wtorek, 14 kwietnia 2009

bez pożegnania...


Jego modlitwa:
Boże kocham ją bezgranicznie. Proszę aby w to nie wątpiła. Musiałem odejść bez pożegnania, bezszelestnie, choć tylko ona w moim sercu była.


Jej modlitwa:
Boże wybacz, że go nienawidzę. Wybacz, że przeklinam go gdy płaczę. Nie potrafię zrozumieć dlaczego odszedł. Wciąż nie umiem mu wybaczyć.





(fragment bezimiennego wiersza, którego miałem szczęście znaleźć buszując w internecie, chylę czoło przed autorem)

Na zdrowie!


Samotność nocą boli, a w dzień alkohol szumi w głowie

więc...

Na zdrowie! Odpłyńmy hen daleko za morza kraniec, gdzie pieprz z wanilią rośnie
może tam odnajdę swoją Wiosnę?