czwartek, 11 grudnia 2008

O niczym


Dawno już nie gościłem w progach swego bloga więc pozwolicie, że coś napiszę. A pisać będę zupełnie bez sensu (jak już zapewne zauważyliście czytając wcześniejsze posty), o rzeczach błahych jak i niezwykle dla mnie obojętnych. Ostatnimi czasy jestem totalnie zabiegany, nie mam nawet czasu usiąść przed komputerem a co tu dopiero stworzyć, wypocić jakiś post.
Ale jestem teraz, mam nadzieję że mi wybaczycie. Jak już nadmieniłem pisze o niczym więc nie łudźcie się, że zaraz zacznie się jakiś interesujący wątek, że z któregoś ze zdań wynurzy się potwór z Loch Ness lub będę smęcił o tej mojej miłości do gór, podroży i o tym jaki to ja jestem samotny i nierozumiany przez społeczeństwo. Nie. Dziś będę pisał o niczym. O tym co jest i było nie mam zamiaru nadmieniać, ani tym bardziej o tym co będzie jutro. Jutra nie będzie, wczoraj nie było, dziś nie ma. Jest tylko nic. Jedno wielkie nic. Nazwijcie je pustką, nazwijcie czarną dziurą. Tutaj nie ma sensu i nigdy go nie było. Tutaj panuje tylko brak świadomości.

Podajcie mi jeszcze jedno piwo.

Brak komentarzy: