niedziela, 17 stycznia 2010
Zbrodnia nie do końca doskonała
Dziś musiałem dokonać straszliwej i nieartykułowanej zbrodni. Długo się zastanawiałem nad jej wykonaniem, wszelakie argumenty aby jej zaniechać spełzły w moim mniemaniu niestety na niczym.
Sprzedałem swoje dzieci, niewyobrażalne prawda? Bezuczuciowy kupiec popatrzył na nie, sprawdził rok poczęcia na świat oraz dane matki i następnie zaproponował nadzwyczaj niską sumę. Cóż miałem zrobić, przyjąłem kwitek wraz z pieniędzmi i pomaszerowałem nieodśnieżoną ulicą do knajpy zalać się w trupa. Nie mogłem pozbyć się o nich myśli, wyrzuty sumienia sprawiały, że byłem bliski załamania nerwowego. Przecież je kochałem!
Ach, jak ta półka bez tych kilku książek okropnie teraz wygląda...!!!
Założyłem ubranie mając nadzieję, że antykwariat będzie jeszcze czynny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz