czwartek, 16 kwietnia 2009

Słów kilka (tak trochę tylko na dobranoc)


Czasami jestem szczęśliwy. Zazwyczaj wówczas gdy zapominam o tym że jestem nieszczęśliwy. Gdy się śmieję i rozmawiam, gdy zapominam (się) i bawię, poznaję, smakuję. Podoba mi się to, czasami nawet bardzo. Chciałbym poznawać, ucztować i być szczęśliwy cały czas. Ale przecież każdy z nas wie, że to nie takie proste. Że codzienność goni nas nieustannie, próbując dosięgnąć swoimi lepiącymi mackami i zaciągnąć do swego łoża nieszczęśliwości. Och jak ja tego nie lubię. I nie lubię tez płakać. Chociaż czasami... ale ciii... to tajemnica. Bo przecież bycie szczęśliwym może się wiązać bezpośrednio z płaczem. Nie płakaliście nigdy ze szczęścia? Och jacy Wy zimni jesteście. Ale mniejsza z tym, czas kończyć na dzisiaj. Dzisiaj jestem szczęśliwy. Dobranoc zatem.

P.S czasami wydaje mi się że ten blog jest bez sensu, a jego racja bytu jest tak samo poważna jak (nie wiem nawet co)

3 komentarze:

elik pisze...

uśmiechaj się tak częściej ;-)

Poznan Nowych Doznan pisze...

Twój blog nie jest bez sensu! :)

Życzę dużo szczęścia!

Unknown pisze...

mi się zdarza mieć napady tego czystego śmiechu przez który ukazują się łzy..
też kocham być szczęśliwa dlatego budząc się rano myślę o czymś co sprawia ,że chce mi się wstać. Jest to coś małego, czasem błahego jak dobry obiad wizyta u fryzjera, spacer z psem. Ważne jest nastawienie... z pozytywnym nic złego Ci się nie przytrafi :() Pozdrawiam