wtorek, 14 kwietnia 2009

bez pożegnania...


Jego modlitwa:
Boże kocham ją bezgranicznie. Proszę aby w to nie wątpiła. Musiałem odejść bez pożegnania, bezszelestnie, choć tylko ona w moim sercu była.


Jej modlitwa:
Boże wybacz, że go nienawidzę. Wybacz, że przeklinam go gdy płaczę. Nie potrafię zrozumieć dlaczego odszedł. Wciąż nie umiem mu wybaczyć.





(fragment bezimiennego wiersza, którego miałem szczęście znaleźć buszując w internecie, chylę czoło przed autorem)

1 komentarz:

elik pisze...

tak wielu z nas mogło by się pod nim podpisać...
też nigdy nie zrozumiem 'dlaczego?'