sobota, 28 marca 2009

Przemyślenia nad butelką wina


Głowę mą nachodzi od dłuższego czasu pewna myśl, pewne pytanie i co gorsza nie potrafię sobie na nie do końca odpowiedzieć, znaleźć zadowalającego zakończenia mych przemyśleń. Pytanie to mogę również zadać Wam, i sami zobaczycie w jakim znalazłem się dylemacie. A brzmi ono tak: "co byś zrobił/ła gdyby okazało się że został Ci rok życia, miesiąc, tydzień lub jeden dzień? Jak by wyglądało Wasze życie, co byście z nim zrobili wiedząc że pozostał tak zaledwie krótki okres czasu... na życie i czerpanie z niego wszystkiego co najpiękniejsze."

Zakochalibyście się może do szaleństwa? Wyjechali na wakacje w osiemdziesiąt dni dookoła świata? Nauczylibyście się pływać, grać w szachy lub zrobilibyście rzecz dla której nigdy do tej pory nie mieliście czasu? Może popłynęli na bezludna wyspę lub powiedzieli sobie że przed śmiercią prześpicie się ze wszystkimi kobietami świata?

Ja myślę że bym otworzył butelkę czerwonego wina. Następnie usiadłbym na bujanym fotelu i przy zachodzie słońca oczekiwał na wieczność, wspominając wszystkie swoje najpiękniejsze chwile z życia.

I w tym właśnie momencie nie wiem czy nie wybrałbym jednak którejś z wyżej przedstawionych opcji, i wracam do punktu wyjścia.

2 komentarze:

MARI pisze...

oo ja wiem :D nie raz rozmyślałam nad tym więc.. wzięła bym pożyczkę na wielka jedna wyprawę.. wiadomo rzuciła bym dotychczasowy tok życia i porwała się w wir doświadczeń .. o tak dobrze powiedziane wir doświadczeń nie wnikaj co za tym się kryje :D

Unknown pisze...

też się kiedyś nad tym zastanawiałm, i odpowiedzi było bez liku (cześć z nich pokrywała się z tymi co i ty wymieniłeś).

Lecz teraz myślę, że zrobiłabym dokładnie to co robi masa ludzi otrzymująca tak przytłaczającą diagnozę.

Robiłabym wszystko, by żyć jak najdłużej.

Drugie pytanie bardziej ciekawe: Dlaczego nie robimy tych wszystkich szalonych rzeczy już dzis??