niedziela, 28 czerwca 2009

Z marzeniami w plecaku - Bezdomny i kruk


-Popatrz, popatrz! - zawołał niespodziewanie mijany przeze mnie na chodniku starzec za moimi plecami, a na którego nie zwróciłem najmniejszej uwagi przechodząc obok niego. Przystanąłem i spojrzałem na niego zaciekawiony, z wyglądu przypominał bezdomnego i zalatywało od niego gorzelnią na kilometr.
-Popatrz, popatrz! - znowuż krzyknął patrząc się ku mojemu zdziwieniu na mnie i wskazując wyciągnięta ręką na coś za mną. Drzewo, kamienica, samochód? O co mu chodziło, zastanawiałem się po cichu.
-Taka moja rada kolego, nie pij więcej - stwierdziłem chcąc zakończyć jak najszybciej tą konwersacje gdyż spieszyłem się do krainy marzeń z wypchanym plecakiem na plecach, a pociąg zaraz odjeżdżał. Bezdomny jakby nie dosłyszał mojego cynizmu i utkwił we mnie wzrok, mając cały czas wyciągniętą rękę. Odezwał się i dotarł do mnie ze zdwojona siłą odór alkoholu i nie mytego ciała.
-Tam gdzie podążasz będziesz sam, wiesz? Sam jeden, nic Ci po marzeniach, nie spełnią się i tak a ganiając za nimi stracisz tylko to co mógłbyś osiągnąć prowadząc normalne życie.
-Słucham??? - stałem osłupiały i bardziej zdziwiło mnie to że pijaczyna mógł sformułować tak długie zdanie a nie jego treść. - O czym ty mówisz człowieku, odejdź - stwierdziłem odwracając się do niego plecami i ruszając w swoim kierunku. Słyszałem jak człapie za mną powoli.
-Poczekaj! Poczekaj! Proszę, wysłuchaj mnie.
Dla mnie było już tego dość.
-Słuchaj pijaku, nie mam drobnych, nie mam nic do jedzenia i nie interesuje mnie twoje życie. Spierdalaj, dobrze?
Na moment sam się zdziwiłem swojemu uniesieniu. A może dotarły do mnie słowa bezdomnego? Stał naprzeciwko mnie i wpatrywał się we mnie swoimi jak zauważyłem zielonymi oczami. Widziałem że chce coś powiedzieć, tym razem stanąłem w oczekiwaniu.
-Chciałem Ci tylko pokazać że droga którą idziesz sprawi że będziesz sam.
-Hmm... co masz na myśli?
-Myślisz że dojdziesz do czegoś wydając wszystkie zarobione przez siebie pieniądze na spełnianie marzeń? Na podróże do Nibylandii? Myślisz że pokocha cię jakaś kobieta i będzie tolerowała twoje ucieczki z domu? Że założysz rodzinę? Spójrz na mnie, zobacz jak wyglądam. Miałem kobietę która kochałem ale zostawiłem ją gdyż wybrałem życie włóczykija, miałem samochód i dobrą pracę, ale do czasu. Nawet zdjęcia mi nie zostały bo musiałem je zużyć do rozpalenia ogniska.
Na moment zapadła niezręczna cisza, gdzieś daleko zatrąbił samochód, a na płocie obok usiadł kruk, przypatrując się nam z nieukrywanym zaciekawieniem. Nie rozumiałem tego człowieka, może nie chciałem zrozumieć. Ni stąd ni zowąd, starzec nagle odwrócił się na pięcie i powłócząc nogami zostawił mnie samego znikając za rogiem. Wzruszyłem ramionami bo i cóż miałem zrobić i sam ruszyłem w swoim kierunku, hmm... czy napisałem aby sam? Nie, nie wiedziałem że pofrunął za mną ów kruk tak zainteresowany tą dziwną rozmową i od tej pory jak się później przekonam, miał mnie już nie opuszczać.

A pociąg czekał na mnie na peronie i ruszył zaraz jak wsiadłem.

Refleksja


Złożoność naszych snów jest nieprzenikniona ,może to być piękny sen lub koszmar , dążymy albo do światła lub do mroku ,wzejdzie dzień lub noc okryje nas.

sobota, 27 czerwca 2009

Chwilka


Zatrzymałem się na chwilkę, taką małą, maciupeńką. Rozejrzałem dookoła, zobaczyłem siebie ale wewnątrz. Wewnątrz swych najskrytszych marzeń, żądz, popędów oraz lęków.

środa, 24 czerwca 2009

Powrót


Wróciłem. Zrzuciłem bagaż i usiadłem na kanapie. Wszystko leżało na swoim miejscu, tylko cienka warstwa kurzu na meblach świadczyła że nikt tu nie bywał. Nie wchodził, nie drażnił spokoju i ciszy.

Wziąłem głębszy oddech, włączyłem komputer, musnąłem delikatnie opuszkami palców leżące na półce książki. Czegoś mi tu jednak brakowało...

Hmm... mnie, z przed wyjazdu?

wtorek, 2 czerwca 2009

Jestem tak daleko

Jestem tak daleko, niemal na końcu świata

Sam ze swoimi wspomnieniami i marzeniami

Jedno spełniłem, a kolejne? A może innych nie było? A może go też nie było?

A może jestem tylko sam i sam i sam i nic nie ma dookoła?

Brakuje mi wolności mimo że mam ją na wyciągnięcie ręki, wystarczy że otworze okno

Brakuje mi Ciebie