środa, 28 stycznia 2009

W nieznane


I znowuż mnie ciągnie. Siedzę i stoję, chodzę i drapie się po głowie. Ręce mi się pocą a myśli uciekają gdzieś daleko. Stało się. Ostatnia podróż w nieznane przestaje działać i jak najszybciej trzeba zażyć kolejnej aby mój stan się nie pogorszył i nie doszło do przedwczesnej śmierci... śmierci z tęsknoty do nieznanego.
Szybko wyjmuję mapę. Patrzę, badam, wpisuję dane słowo w "google". Drapię się po głowie, wzdycham, zaciskam pięści, stwierdzam, akceptuję i... mam plan. Teraz tylko trzeba cierpliwie odliczać czas do następnej podroży w krainę marzeń i samotności.

Co by czas sobie nieco umilić wyjdę gdzieś na spacer za dom do lasu. Pobłąkam się po dobrze znanych ścieżkach, kopnę kilka leżących kamieni. Ale to i tak nie zmienia faktu że odliczam. Że spojrzenie ucieka gdzieś na południe...

poniedziałek, 26 stycznia 2009

Porwij mnie


czekając pod bezchmurnym niebem, leżąc na trawie i wypatrując Ciebie...

tak tu pięknie, tak wspaniale...

ale burza nadciąga, chmury ciemne, wiatr się wzbiera...

porwij mnie

daleko, daleko, daleko

do krainy zapomnienia gdyż Ona już nie przyjdzie...

Bezsenne noce


Bezsenne noce
Zatrzymany czas
Nie mogę zasnąć
Czekam na światło dnia
Bezsenne noce
Nie wiem gdzie teraz jesteś
Zgubiona w swoich szyfrach i w swoich grach
Noc bez końca
Zmarnowane dni
Kolana i łokcie
zdarte aż do krwi
Halucynacje,
w których jesteś kimś zupełnie innym
Noc bez końca
Przenikliwy ból
Nikt nie zadaje go
tak jak ty
Ze wszystkich zdarzeń,
ze wszystkich swoich ról,
które ukrywają łzy?

środa, 21 stycznia 2009

Bardzo prywatnie


Tak jakoś pusto, tak jakoś zimno... bo zima jest, ale żeby w sercu? Żeby lód i sople? Żeby zamiecie i mrozy? Żadnego ognika, żadnego płomyczka... Czy wszystko się wypaliło, czy jeno popioły się ostały? A może jednak coś się tli jeszcze, może nie jest za późno aby dorzucić kilka szczap i rozpalić wieczny i gorący ognień?

Chciałbym na powrót zapłonąć... chciałbym widzieć kogoś kto dla mnie zapłonie...

Ją...

niedziela, 18 stycznia 2009

Danse macabre


I wszystko się rozpadło i nastała ciemność. Żadnego święcącego punktu w tunelu, żadnego miejsca w które mógłbym się dalej udać ani odgłosów z zaświatów. Po raz pierwszy się zgubiłem, a mapa wyprowadziła mnie w "pole". Tylko ciemność. Pustką i chłodem po kątach wiejąca...

Już bym wolał aby piekło istniało i pochłonęły mnie wieczne ognie.. Zatańczył bym wówczas w tańcu śmierci oddając się pijackiej orgii i zapomnieniu. Tak... zapomnieniu, bardzo dobre słowo. Chciałbym zapomnieć, a nie potrafię... Prostym jestem człowiekiem.

wtorek, 13 stycznia 2009

Gdzieś daleko, gdzieś wysoko


I znowu z głową wysoko w chmurach. Jak tu pięknie, jak tu spokojnie. Tylko ja i błękitne niebo nade mną. Gdzieś z boku czasami zatrzepoczą skrzydła jakiegoś dumnego ptaka buszującego razem ze mną w przestworzach, czasami mocniej zawieje wiatr strzepując z mojej twarzy okruchy szarości.

Już nie chce na powrót wracać na ziemię. Tam jest tak codziennie, tak zimno i bezuczuciowo. Wolę pozostać w swojej krainie baśni i fantazji. W chmurach. Tu przynajmniej jestem panem samego siebie, swojego losu, swojego "ja"

Poszybuję sam ze sobą daleko, tam gdzie jeszcze nie był żaden człowiek. Tam gdzie jeszcze ludzkie spojrzenie nie zagościło, tam gdzie jeszcze ludzka stopa nie stanęła. Będę królem. Będę Robinsonem Crusoe. A marzenia będą moją wyspą.

Moją ostoją, moim bastionem. Zamknę go na klucz a następnie wyrzucę go, zakopię i zniszczę dla innych. I nikogo już do środka nie wpuszczę. Nikogo.